Lipiec i sierpień każdego roku jest czasem, który absolutnie każdemu pracownikowi, nieważne czy biurowemu, czy fizycznemu, kojarzy się w najlepszym wypadku z lekkimi torturami.
Temperatury są zazwyczaj po prostu nie do zniesienia, a kiedy w firmie dodatkowo obowiązuje dresscode i należy topić się w schludnym i eleganckim stroju, pod krawatem lub w spódnicy do kolan, wielu pracownikom pozostaje już chyba tylko modlitwa o rychłe nadejście jakiejś wielkiej ulewy lub spoglądanie z utęsknieniem na kalendarz, na którym zaznaczona jest data rozpoczęcia urlopu bezpłatnego.
Okres, w którym najczęściej się z niego korzysta, sprzyja temu, żeby go po prostu wziąć i nie zwracać uwagi na jakiekolwiek kwestie stricte techniczne i prawne, bo jeśli jest okazja wypocząć przy domowej klimatyzacji, to należy z tej okazji bezwzględnie skorzystać i nie ma w tym absolutnie nic złego, to wręcz podstawowa powinność każdego rozsądnego człowieka, który nie chce się zamęczyć, pracując w temperaturach po prostu niekorzystnych dla organizmu ludzkiego.
Osoba szczególnie dociekliwa mogłaby jednak w czasie owego urlopu zastanowić się, jaka jest specyfika prawna urlopu bezpłatnego i tutaj postaram się znaleźć odpowiedzieć na podstawowe pytanie, które bezsprzecznie takiemu dociekliwemu pracownikowi mogłoby przyjść na myśl.
Brzmi ono następująco – czy urlop bezpłatny wlicza się do lat pracy?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się naturze tego okresu. W czasie urlopu stosunek pracy trwa w sposób absolutnie nieprzerwany, a pracownik korzysta ze szczególnej ochrony w pełni należnych mu praw – pracodawca nie może zatem dokonać wypowiedzenia o pracę, mimo że pracownik w tym okresie ani nie świadczy pracy, ale dla równowagi nie otrzymuje też za ten okres wynagrodzenia.
Najtrafniejszym stwierdzeniem dotyczącym stanu stosunku pracy podczas urlopu byłoby chyba stwierdzenie, że jet on na ten czas po prostu zawieszony. Taki wniosek jednak absolutnie nie rozwiewa wątpliwości, wręcz przeciwnie, zdaje się sugerować, że urlop się absolutnie nie wlicza do czasu pracy. Ba, nie zapominać należy, że jeśli pracownik jest na urlopie bezpłatnym dłużej niż jeden miesiąc i nie pracuje dnia pierwszego stycznia, a jego umowa zostanie rozwiązana lub wygaśnie, to może być tak, że straci prawo do ekwiwalentu za niewykorzystany urlop w nowym roku kalendarzowym, bo to właśnie w Nowy Rok z reguły się to prawo nabywa.
Należy też koniecznie zwrócić uwagę na to, że urlop bezpłatny nie wlicza się do okresu zatrudnienia, ale takiego, jaki jest brany pod uwagę przy naliczaniu świadczeń pieniężnych, takich jak na przykład zasiłek chorobowy lub macierzyński. Jeśli pracownik przebywający na urlopie bezpłatnym jest niezdolny do pracy, okresu tego absolutnie nie wlicza się do okresu zasiłkowego, koniecznego do uzyskania świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego.
Istnieje też jeszcze jeden bardzo ciekawy scenariusz – na podstawie Kodeksu pracy pracodawca może wysłać pracownika na urlop bezpłatny, za wyrażoną przez pracownika na piśmie zgodą, celem wykonywania pracy u innego pracodawcy w czasie określonym umową między pracodawcami. Jest to inicjatywa, w której korzyść odnosi pracodawca, który nie musi płacić odprawy, ale pracownik również nie pozostaje na lodzie i nie zostaje uczyniony bezrobotnym, choć niewiele go od tego dzieliło.
Omówione zostały wszystkie szczególne przypadki związane z pojęciem urlopu bezpłatnego, więc pora ostatecznie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy urlop bezpłatny wlicza się do lat pracy. Absolutnie tak niestety nie jest i to dosyć przykry wniosek. O ile w CV nie musimy tego odnotowywać, tak w przypadkach wymagających podania konkretnej dokumentacji, trzeba taki okres uwzględnić i odjąć go od ogólnego czasu zatrudnienia. Z urlopem bezpłatnym wiąże się również kilka przykrych niuansów – przede wszystkim to, że nie jest on nielimitowany, wszystko jest ściśle ustalone w Kodeksie pracy.
Co więcej – jeśli urlopu udzielono na okres dłuższy od sześciu miesięcy, pracodawca ma prawo odwołać go z podaniem odpowiednio ważnej przyczyny. Kolejnym przykrym niuansem jest fakt związany z brakiem wypłacanego pracownikowi wynagrodzenia – wiąże się on z tym, że pracodawca nie uiszcza składek zdrowotnych za pracownika. W praktyce wygląda to zatem tak, że po miesiącu od rozpoczęcia urlopu bezpłatnego, pracownik de facto nie posiada już ubezpieczenia zdrowotnego.
Wszystko to jest zatem dosyć kłopotliwe dla pracownika, ale należy w tym przypadku również zrozumieć dbałość prawa polskiego o interesy pracodawcy, który wskutek urlopu pracownika może to i owo stracić. Prawo jest zatem w tym przypadku sprawiedliwe, ale w dosyć przykry sposób.